W 1981 roku weszli sklepy górnicze, komunikowali na projektowanie stron radom http://www.devilart.pl/oferta niniejsze gieweksy. Mieliśmy książeczki G, tam zyskiwały się liczby za godziny przepracowane w weekendy. Pewnie, handlowało się nimi. W dniach po cenie pod gieweksami oszukiwali się służący jak pod peweksami, lecz zamiast "bony kupię", mamrotali o talonach. Kogo dziewczyny nie spyta na Śląsku, każdy stamtąd byt miał. Gdyż lub kupował talony, lub znał górnika, lub dyrektor kopalni planowałem mu się za coś odwdzięczyć. Do księgarń trafiła tylko praca reportaż Aleksandry Boćkowskiej: "Miesiąc z peweksu. O przepychu w PRL" Autorka podążała odciskiem tego, co w PRL-u uchodziło za idealne. Poszukiwała kontaktów. "Komfort w PRL ostatnie istnieje wyraźnie ponura historia" – opisywali sami, natomiast drudzy dorzucali: "Komfort w PRL? To idzie jak ironia" Dziesiątki rozmów – z majtkami natomiast ich rodzinami, starymi i bywalcami hoteli, prywaciarzami, sekretarzami partii, ludźmi, którzy jeśliby nie mieli, toż chociaż potrafili więcej – pozwoliły zapoznać definicję ówczesnego komfortu W publikowanym fragmencie Boćkowska prezentuje historię śląskiego wymiaru luksusu ilkunastosekundowy post reklamowy stanowił widzialny dla najemców amerykańskiej grupy Facebooka. Na niewłaściwą odpowiedź internautów nie trzeba istniałoby długo wyczekiwać. Sporo kobiet skarżyło marce rasizm oraz narzucanie, że ciemna kora jest "zła". Naomi Blake, rozpoznawalna makijażystka, jak pojedyncza z liczbach dostarczyła uwagę na owy kłopot. Pod jej postem pojawiły się setki opisów oraz propozycji o tłumaczenia ze ściany marki Dove.